Pamięć duszy, czyli Przedpamięć
Spis treści
Ludzie od zarania dziejów zastanawiają się, co czeka ich po śmierci. Odpowiedzi na to pytanie szukają szamani, prorocy, filozofowie, kapłani… A ilu z nas zastanawia się, co działo się z nami przed narodzinami – czy istnieliśmy w jakiejś formie, w jakimś miejscu, przez jakiś czas? Nie znam odpowiedzi na te pytania, ale lubię o takich sprawach rozmyślać. Na drodze tych rozważań powstała moja debiutancka powieść metafizyczna, której patronem medialnym został portal extrasens.pl
Czym jest Przedpamięć?
Zakładając, że nasza dusza może funkcjonować w odłączeniu od materialnego ciała, to powinna również posiadać swoją pamięć. Nazwałam ją Przedpamięć. Składają się na nią wspomnienia sprzed narodzin, zapis wszystkich wcieleń, gama nabytej mądrości, “odrobione” za życia lekcje. Niestety, do tego rodzaju wspomnień nie mamy swobodnego dostępu. Jest to dla mnie do tego stopnia fascynujące zagadnienie, że postanowiłam napisać powieść o istocie, która zachowała wspomnienia sprzed narodzin, potrafi opuszczać swoje ciało i eksplorować przestrzeń ducha, czerpiąc z Zaświatów parapsychiczne zdolności.
Dlaczego nie pamiętam swoich poprzednich wcieleń?
Czy można przypomnieć sobie wydarzenia sprzed własnych narodzin? Jak odzyskać Przedpamięć? Najprościej jest się z tym darem urodzić albo poddać się hipnozie i w odmiennym stanie świadomości odszukać utracone przeżycia. Jeden z bohaterów mojej książki poszedł o krok dalej. Stworzył autorski program poszerzania świadomości. Zapragnął zwrócić ludzkości te wspomnienia, z których nieubłaganie ograbiła ich Natura. Jego plan podzielił ludzkość – jedni widzieli w nim wizjonera, drudzy szaleńca. A co na ten temat ma do powiedzenia sprawca zamieszania? Zapraszam do lektury fragmentu mojej książki „Przedpamięć. Tom I Osobliwość”.
Będzie to fragment w formie wywiadu. Mam nadzieję, że fikcyjna rozmowa z szalenie inteligentnym i nieustraszonym profesorem rozpali i w Was tęsknotę za utraconą pamięcią duszy. Może moja książka stanie się dla Was inspiracją i pretekstem, by odkryć swoje poprzednie wcielenia. A może uznacie, że Natura słusznie odłączyła nas od tych wspomnień i nie powinniśmy bawić się w Boga.
Zapewniam, że idea Przedpamięci jest równie fascynująca, co przerażająca, o czym przekonali się nie tylko fikcyjni bohaterowie z mojej książki. Podczas pracy nad powieścią wysłuchałam/przeczytałam masę duchowych przeżyć autentycznych ludzi, z których nie wszystkie zakończyły się szczęśliwie. Sama też w ramach eksperymentu zaliczyłam kilka niezbyt przyjemnych przygód na pograniczu rzeczywistości. Bądźcie zatem ostrożni! 😉
„Przedpamięć. Tom I Osobliwość”, fragment rozdziału 13: Metodologia
„Redaktor — Gdyby miał pan w jednym zdaniu wyjaśnić naszym czytelnikom, czym się zajmuje, to zdanie brzmiałoby…
Dr hab. O. Parios — Zajmuję się odłamem transhumanizmu, bazującym na inżynierii duszy, czyli psychotroniką.
Redaktor — Zacznijmy od początku. Czy mógłby pan przybliżyć naszym czytelnikom, czym jest transhumanizm?
O. Parios — Transhumanizm to przekraczanie dotąd nieprzekraczalnych barier, jakie natura i ewolucja postawiły przed człowiekiem. Wiele się ostatnio fantazjuje o sztucznej inteligencji przewyższającej możliwościami ludzki rozum, o egzoszkieletach usprawniających działanie ludzkiego kośćca czy o bioimplantach narządów, chociażby oka, pozwalających widzieć w zakresie fal podczerwonych. Wszystko, co wydaje nam się fascynujące i pożyteczne, dotyczy jednak modernizacji wyłącznie materialnej sfery istnienia, a przecież posiadamy jeszcze duszę, co naukowcy uparcie ignorują albo wręcz negują.
Redaktor — Ale pan nie zalicza się do ich grona.
O. Parios — Przyklaskuję inicjatywnie rozwijania potencjału człowieka, w innym jednak aspekcie. Jako specjalista neurochirurg szczególnie interesuję się ludzkim mózgiem, z kolei jako badacz psychotroniki fascynuje mnie natura duszy.
Redaktor — Zatem co może nam pan opowiedzieć o mózgu z perspektywy specjalisty neurochirurga i jednocześnie badacza psychotroniki?
O. Parios — Śmiem twierdzić, iż mózg to w istocie skomplikowany radioodbiornik, który służy nie tylko zarządzania procesami życiowymi w ciele. Zdolny jest przede wszystkim odbierać i magazynować Tchnienie Stwórcy, czyli duszę. Jak każde radio, można ten organ konfigurować i dostrajać. Efekty tej manipulacji widać u niektórych ludzi z zaburzeniami w pracy mózgu lub u tych, którzy celowo do nich doprowadzają – czy to za pomocą substancji psychoaktywnych, czy technikami oddechowymi. Zmieniając biochemię w mózgu, wpadają w stan transowy i łączą się ze Źródłem. Tak to relacjonują, a ja im wierzę.
Redaktor — Jak ma się do tego pańska wizja transhumanizmu?
O. Parios — Moja wizja transhumanizmu nie wymaga postępu technologicznego ani budowania nadzwyczajnych modułów przyłączanych do ciała. To praca z danym nam już narządem, mózgiem, który nie potrzebuje technologicznych usprawnień, tylko odpowiedniej stymulacji. Chciałem dopomóc naturze i stworzyć Nowego Człowieka. Żeby z homo sapiens stać się homo spiritualis, człowiekiem uduchowionym, funkcjonującym zarówno w swoim ciele, jak i poza biologicznym skafandrem. Jestem przekonany, że dzięki mojemu programowi ta przemiana rozpocznie się jeszcze za naszego życia. Zwiększając możliwości naszych ciał, nie zapominajmy o poziomie subtelnym ludzkiej egzystencji. Ja wiem, że łatwo ten aspekt pominąć albo zignorować, bo ducha nie da się złapać w probówkę, prześwietlić w laboratorium, opisać za pomocą liczb. Z duchem trzeba postępować inaczej. Ja wiem jak.
Redaktor —Pozwolę sobie w tym miejscu na dygresję. Czy według pana zwierzęta też mają duszę?
O. Parios — Sądzę, że wszystko i wszyscy obdarzeni są duszą w jakimś stopniu. Oczywiście najszczodrzej natura obdarzyła nią człowieka, w dalszej kolejności zwierzęta, kończąc na bakteriach, wirusach, grzybach, nie zapominając o cząstkach elementarnych. Innymi słowy, każdy element rzeczywistości, który wykonuje pewną pracę, swoją powinność, instrukcje powierzone przez naturę, posiada duszę. Inną kwestią są pojęcia wolnej woli i samoświadomości, ale to już zagadnienie dla filozofów i neurobiologów.
Redaktor — Muszę przyznać, że brzmi to fantastycznie i jednocześnie bardzo logicznie, został pan jednak wykluczony z tegorocznego Sympozjum Nauk Psychiatrycznych Uniwersytetu Medycznego. Czym naraził się pan pozostałym naukowcom? Co poszło nie tak?
O. Parios — To, co zwykle. Psychotronika jest dziedziną trudną do badania, czego moi akademiccy koledzy nie rozumieją. Metodologia tradycyjnych badań klinicznych w ogóle się nie sprawdza przy badaniach nad świadomością, a jestem zmuszony jej podlegać. Mój pierwszy ochotnik z rozszerzoną pamięcią uzyskał rewelacyjny rezultat, gdy badałem go w zaciszu mojego laboratorium. Ale gdy tego samego ochotnika testowałem publicznie, już według standaryzowanych procedur, jego zdolności w ogóle się nie ujawniły.
![](https://extrasens.pl/wp-content/uploads/2023/12/strzalki_przedpamiec_3a-1024x1024.jpg)
Redaktor — Czy ma pan podejrzenia, dlaczego tak się stało?
O. Parios — Stało się tak z powodu niedowiarków zgromadzonych wtedy w laboratorium. Słowem wstępu, każdy umysł funkcjonuje w pewnym polu, nazwijmy go świadomościowym, chociaż czytelnicy mogą je znać pod nazwami pole morficzne, morfogenetyczne albo informacyjne. Presja i sceptycyzm otoczenia okazały się czynnikami zakłócającymi to pole u mojego ochotnika. Nie wziąłem pod uwagę, że produkty naszej świadomości są równie potężne, co płochliwe, i nie lubią być podglądane. To był mój wielki błąd.
Redaktor — Co na to pańscy przełożeni?
O. Parios — Nic. Musi pan wiedzieć, że nie wybacza się błędów komuś, kto zajmuje się psychotroniką. Wybaczamy kardiologowi, chirurgowi, onkologowi, nawet jeśli zabiją człowieka, ale nie ma litości dla badacza zjawisk psionicznych. Zostałem skreślony z listy prelegentów, dożywotnio odebrano mi też granty na badania w tej dziedzinie, a koledzy utrudniają mi zdobycie tytułu profesora nadzwyczajnego. Nawet mój syn musi mierzyć się z ostracyzmem ze strony wykładowców na uczelni medycznej.
Redaktor — Rzeczywiście, jakiś czas temu zrobiło się o pańskim synu głośno. On także udzielił wywiadu dla gazety, jednak okazał się osobą bardzo powściągliwą. Może opowie pan o tym młodzieńcu coś więcej?
O. Parios — Zarówno ja, jak i on jesteśmy zafascynowani tworem zwanym duszą. Syn odziedziczył też po mnie zamiłowanie do medycyny i otwartość umysłu. Ba, czasem nawet myślę, że prześciga mnie pomysłowością i talentem.
Redaktor — Co w nim takiego wyjątkowego? Przypominam, że rozmawiamy na łamach czasopisma spirytualistycznego i może pan odpowiedzieć na to pytanie szczerze. Nasi czytelnicy są bardzo otwarci na sferę parapsychiczną.
O. Parios — No dobrze. Odpowiem więc szczerze. Mój syn doskonale interpretuje informacje z pola świadomościowego, co objawia się na przykład bezbłędnym czytaniem mowy ciała. Do tego w sprzyjających warunkach potrafi porzucić swoją materialną powłokę i w takim stanie spoglądać poza ramy czasu.
Redaktor — Czy dobrze rozumiem? To sugestia, że pański syn jest jasnowidzem?
O. Parios —Nie lubię tego słowa, ale można tak to ująć.
Redaktor — Dlaczego pan go nie lubi?
O. Parios — Jasnowidz brzmi jak magik, a my z synem ciężko pracujemy, by włączyć badania nad duszą w nurt współczesnej nauki.
Redaktor — Więc może zaproponuje pan lepsze słowo, bądź naukowo wytłumaczy fenomen jasnowidzenia?
O. Parios — A proszę bardzo! Osoba władająca zdolnościami „PSI”, parapsychicznymi, to po prostu psionik. Co do fenomenu jasnowidzenia… Czas jest jednym z wymiarów i jest nierozerwalnie związanym z materią. Ale jeśliby opuścić materialne ciało, to nagle okazuje się, że i czas zostaje zredukowany do postaci jednej z wielu możliwych do przeskoczenia barier fizycznych. To tak w telegraficznym skrócie.
Redaktor —Czy synowi też poszerzył pan pamięć? A przede wszystkim, czy poszerzył ją pan sobie?
O. Parios — Nie i nie.
Redaktor — Nie do wiary! Dlaczego nie? Przecież powiększając pamięć sobie, dałby pan największy dowód skuteczności formuły.
O. Parios — Niestety, ta formuła nie działa na swoich wynalazców. To wynika ze specyfiki głównego i utajonego składnika. Nic więcej nie mogę zdradzić.
Redaktor — Jest pan tajemniczy. Nie boi się pan, że to odstraszy sponsorów?
O. Parios — Nie odstraszyło tysięcy moich ochotników, więc jestem dobrej myśli. Poza tym mam do zaoferowania coś w zamian.
Redaktor — Co takiego?
O. Parios — Pamięć duszy. Najhojniejszych sponsorów włączę do elitarnego grona swoich ochotników i podam preparat rozszerzający percepcję. Ogłosiłem już niejawny przetarg.
Redaktor — Czyli jakiś bogacz po prostu wykupi sobie, czy też odblokuje dostęp do sekretnych zasobów swej duszy?
O. Parios — Na tę chwilę tak to wygląda. Ale mam nadzieję w przyszłości transformować takie umysły masowo.”
![](https://extrasens.pl/wp-content/uploads/2023/12/przedpamiec-osobliwosc-okladka-blurb.jpg)
Pamięć duszy – podsumowanie
Był to fragment mojej książki pod tytułem „Przedpamięć. Tom I Osobliwość”, której premiera odbędzie się w lutym 2024 roku.
I jak się podobało? Powierzylibyście swój majątek i duszę profesorowi Orestowi w zamian za dostęp do utraconych wspomnień zapisanych w Przedpamięci? Pamięć duszy jest w zasięgu każdego z nas. Ale zanim przejdziemy do praktyki, lepiej zapoznać się z fikcyjną historią rodziny Pariosów, którzy na własnej skórze przekonali się, do czego tak naprawdę zdolny jest człowiek z rozszerzonym postrzeganiem pozazmysłowym, homo spiritualis.
Co ważne – książka nie jest naukowym manifestem. Prowadzę czytelnika przez zagadnienie gładko, stopniowo otwierając przed nim świat ducha, miejskiego szamanizmu, współczesnej medycyny, ukazane przez pryzmat skomplikowanych osobowości głównych bohaterów . Jest to powieść obyczajowa, przyprószona metafizyką. Moim zdaniem – DLA KAŻDEGO.
Jeśli tak jak ja oraz portal Extrasens.pl nie możecie doczekać się premiery powieści, zapraszam na jej oficjalną stronę internetową gdzie znajdziecie jeszcze więcej fragmentów, dużo dodatkowych informacji, galerię, kilka słów o autorce oraz newsletter, dzięki któremu jako pierwsi poznacie dokładną datę premiery.